Zegar *.*

trwa inicjalizacja, prosze czekac...GRY

niedziela, 27 stycznia 2013

Rozdział 29 ;*


U Nadii byłam około godziny 15 . Zamierzałam jej powiedzieć co wydarzyło się wczorajszego wieczoru . Tak .. chodziło dokładnie o tą sytuację z Mateuszem . Wahałam się też czy mówić o tym Robertowi . Bo wiedziałam , że jeśli mamy być razem musimy być szczerzy .. ale z drugiej strony to .. tak właściwie nic się nie stało , bo to nie moja wina .
- Hejka . - przywitałam się znowu z Nadią
- Cześć  . Co taka zamyślona ?- zapytała Nadka
- Ach .. chodzi o to co miałam Tobie powiedzieć . - odpowiedziałam
- Mam się bać ? - spytała
- Nie . Właściwie to Ciebie nie dotyczy . Ale chciałam abyś wiedziała i być może doradziła mi . Bo jestem w takiej dziwnej sytuacji , że nie wiem co mam zrobić . - opowiedziałam
- Dobrze . Widzę , że sytuacja wygląda poważnie . - przypuszczała
- Tak , bo jest poważna .
- Skoro tak to wejdźmy do środka . Do meczu jest jeszcze pół godziny , a więc chyba zdążysz mi wszystko opowiedzieć , prawda ?
- Nom postaram się Ci wszystko opowiedzieć jak najszybciej .
Weszłyśmy do salonu w domu Nadki .
Na kanapie leżał Kevin . Gdy tylko zobaczył , że mają gościa ( mnie ) , zaczął wesoło merdać ogonem i skakać wesoło .
- Napijesz się czegoś ? Herbata , mleko , sok ? - zaproponowała Nadia
- No dobrze , może napiję się soku .
- Spoko . Potem jak będą grali chłopcy zrobię jeszcze popcorn .
Nadia przyniosła mi szklankę soku pomarańczowego i usiadłyśmy razem na sofie , przed telewizorem.
- No to wal śmiało . Co jest takie ważne i co Cię gryzie . - powiedziała
- Wiesz .. ten dzień w towarzystwie twoim , Julii i Matusza. No bo pamiętasz , że on miał nas odprowadzić ,prawda ?
- Tak i tak było odprowadził nas . Mów dalej.
- Nom . Odprowadził Julkę , Ciebie no i mnie .
- Tak zrobił tak jak mówił i co w tym dziwnego ?
- No bo przed moim domem on .. on ...
- Mów ! - krzyknęła Nadia zniecierpliwiona
- Chciał mnie pocałować !!
Nadię zatkało .
- Co ? ! Co ty mówisz ? Jak to ?! Może Ci się przyśniło ? - pytała zszokowana
- Nie na sto procent . Niestety to nie był sen .
- Wow ! I co nie dałaś mu się pocałować , no nie ?
- Skąd ! Przestań ! Po tym ile dobrych chwil spędziłam z Robertem ?! Litości..nie chcę niszczyć naszej przyjaźni ! Ja mam Roberta .. i to mi wystarczy - zakończyłam opowieść
- Ej tylko nie szalej . Nie zapominaj , że inni ludzie i nasi znajomi też mają uczucia . Skoro chciał Cię pocałować , to chyba znaczy , że coś do Ciebie czuje , prawda ?
- No tak .. może postąpiłam zbyt ostro . Ale chyba na moim miejscu zrobiłabyś tak samo ?
- Tak . Zachował się dziwnie jak na Niego . Takie zachowanie było do Niego nie podobne.- zrozumiała Nadia
- I co .. jak myślisz , bo chcę znać Twoje zdanie . Powiedzieć o tym Robertowi ? - pytałam
- Mhm..trudne pytanie.Ja bym nie powiedziała Łukaszowi gdybym była w takiej sytuacji . W końcu do niczego nie doszło . Lepiej mu nie mów . Szkoda byłoby zawalić taką piękną przyjaźń , a wkrótce może nawet związek.
- Racja . Wiesz , dzięki za rozmowę . A teraz chodź do kuchni i zróbmy popcorn . Bo za pięć minut zaczyna się mecz. Ciekawe jak sobie chłopcy poradzą.-powiedziałam
- Na pewno świetnie ! Jak zawsze .
- No tak :D -potwierdziłam
Poszłyśmy do kuchni . Za nami podreptał Kevin . Dałam mu smakołyka , ponieważ nie chciał mnie wypuścić z kuchni , chciał się bawić .
Na zegarze wybiła 15 : 30 . Włączyłyśmy wraz z Nadką na Eurosport 2.
Chłopcy właśnie wyszli na murawę .
- Jezu , Boże popatrz ! Jest jest Łukasz ! Jaki on śliczny.. - wykrzyknęła
- Popatrz lepiej w prawo od Piszczka to ujrzysz prawdziwe ciacho . - pisnęłam
Chłopaki jak z myślą o nas obrócili się w stronę kamer i pomachali do  kibiców.
-Popatrz Łukasz do mnie macha ! - krzyknęła Nadia
- Yhym . Nie widzisz , że to Lewy do mnie ?!
Lubiłyśmy się tak przekomarzać . Przy piłce był Dortmund . Zaczęło się nieźle . W końcu po 13 minutach przy piłce był Łukasz . Zdecydował się podać do Kehl'a .Ten zagrał do Mario . Mario zaś podał piętą do Kuby .. a on podał Lewandowskiemu !
- ROBERT , STRZELAJ !!!!! - wydarłam się .
- JEST JEST JEST ! BRAMKA! ROBERT LEWANDOWSKI ! BORUSSIA PROWADZI Z BAYERNEM 1:0 - krzyknął komentator
- AAAAAAAAAAAAAA !!!! Nadka patrz teraz ! Wiesz , że Robert obiecał mi tego buziaka do kamery ! ? Jezu jaka jestem szczęśliwa ! - darłam się na całego
Zrobił tak jak obiecał . Podbiegł do kamery i posłał buziaka ! :*
To było takie romantyczne !
- Czy na dole , czy na szczycie - Borussia Dortmund ponad życie !!! - zaczęłyśmy śpiewać wesoło z Nadią
Dołączył do nas Kevin wyjąc , ale dość radośnie .
- Aaaaaaaaaaaaaaaaaaa . ! -
piszczałyśmy
- Dobra teraz czekamy na kolejne bramki i Bayern mamy w kieszeni ! - powiedziałam
- Dokładnie !
Jak na nasze zawołanie kolejną bramkę strzelił Marco Reus !!!
- Aaaaaaaa ! Ale bosko ! - zawołałyśmy znowu
A więc Dortmund prowadził z Bayernem 2 : 0 po bramkach Roberta i Marco .
Minęła pierwsza połowa meczu . Postanowiłyśmy wspólnie , że zadzwonimy do Julki , bo ona ogląda właśnie Arsenal .
- Siema Julka ! Nie uwierzysz ! Dortmund wygrywa 2 ; 0 z Bayernem ! - powiedziałam przez telefon
- O to świetnie ! Ja oglądam Arsenal i wygrywają 3 ; 1 . A więc jestem zadowolona . - powiedziała
- A wiesz .. Robert po bramce puścił do kamery buziaka ! A wcześniej sam mi mówił , że zrobi tak tylko dla mnie ! - chwaliłam się
- Jenyy .. jak słodko ! Dobra muszę iść dalej oglądać zanim padnie bramka .Pa
- Narka .
Na Signal Iduna Park , zaczynała się druga połowa meczu .
Niestety nie zaczęło się tak wesoło , ponieważ bramkę dla Bayernu strzelił Gomez . Był wynik 2 : 1 . Mimo tego nie traciłyśmy wiary . I słusznie . W 82 minucie zrodziła się fantastyczna akcja Polaków . Kuba zagrał do Łukasza , a ten podał do Lewandowskiego ..
- GOL GOL GOL ! Jest ,! Bramka . Roooobert ! - zawołałyśmy
- Ale meeeega ! Patrz ! Łukasz ma asystę ! - powiedziała Nadia
- Łiii ! Przy bramce Roberta ! - cieszyłyśmy się jak małe dzieci
Jak by mało było nam emocji Santana dołożył swoją bramkę ! Byłyśmy prze szczęśliwe . Mecz skończył się wynikiem 3 : 1 dla Borussi . Tuż po meczu do Nadki zadzwonił Łukasz .
Oczywiście odebrała .
- Hej kochanie ! Jesteś najlepszym piłkarzem świata!- przywitała go jak króla
- Cześć żabko . Wyluzuj . Nie ja strzeliłem bramkę tylko Robert . Ale i tak się strasznie cieszę ! - mówił
- Oj tam ! Też się meegaśnie cieszę ! Jestem z Ciebie dumna ! I to jak . - mówiła Nadia
- Dobrze . Cieszę się bardzo . Szkoda , że nie możesz być ze mną w tej chwili . Ale trudno innym razem . Przepraszam ale muszę już iść do szatni . Zadzwonię jutro . Pa - pożegnał się Piszczu
- Cześć . Kocham Cię .
- Aaaaa ! - pisnęła zaraz na koniec rozmowy z Łukaszem do mnie Nadia
- Co jest ?! Coś się stało ? - zapytałam wystraszona
- Nie ! No coś ty ! Łukasz nazwał mnie żabką ! - odparła
- Ale słodko ! Jejuś , tak do siebie pasujecie ! - wyznałam jej
Nie wiem dlaczego akurat w tym momencie ale przyszła mi na myśl dość dziwna i czarna myśl . A dokładniej .. co się stało z Łukaszem i Ewą ? Nie wiedziałam czy zapytać o to Nadię . Ale zaraz potem nasunęła mi się kolejna jeszcze gorsza dla mnie myśl ; Muszę się dowiedzieć , co stało się z Anią .! Przecież nie mam zamiaru odbijać jej chłopaka , z którym miała się pobrać .
Postanowiłam jednak ostatecznie nie psuć nam nastroi i zapytać innym razem .
U Nadii zostałam jeszcze dwie godziny . Ponieważ była już 21  , a na dworze było ciemno Nadia zaproponowała , że może mnie odprowadzić do domu .
- No okey .. ale weźmiesz Kevin'a . Zgoda ? - ustaliłam
- Po co ? On był niedawno na spacerze . - tłumaczyła
- Nie o to chodzi . Tylko o to , abyś potem ty nie wracała sama , prawda ? - powiedziałam
- Hahahha , ale ja jestem głupia .
- Nie . Tylko szalona . - pocieszałam szczerze
- No ok . Kevin , na spacerek .
Piesek zerwał się niczym błyskawica i zanim się obejrzałam już był przy nodze Nadii . Szłyśmy tak przez kilkanaście minut aż do mojego domu .
- Ey , czy to przypadek , że nazwałaś psa akurat Kevin ? - zapytałam
- Nie ogarniam . O co chodzi ? I czemu o to pytasz ? - odpowiedziała pytając
- No bo .. Kevin Grosskreutz . Hahaha - zaczęłam się śmiać , bo byłam zaskoczona swoim skojarzeniem
- Hahaha , jezu jak ja Cię lubię . - Nadia dołączyła się do mnie śmiejąc
- No dobra jutro się skontaktujemy , Narka . - pożegnała się , bo już byłyśmy przed moim domem
- Do zobaczenia . Trzymaj się .
Wyciągnęłam klucz z torebki . Byłam bardzo zmęczona , a więc od razu gdy weszłam do domu poszłam na górę się umyć .
Potem na kolację zjadłam kanapkę z serem i ogórkiem. Taa..kanapki . - kojarzyło mi się z kanapkami Roberta.
Postanowiłam już pójść spać . Leżałam przez jakieś 40 minut , ale nie mogłam zasnąć . Była godzina coś pomiędzy 22 a 22 : 30 . Moje myśli krążyły wokół tego co dziś przychodziło mi na myśl .
'' Czemu Robert nie chciał ze mną rozmawiać o Anii ? '' i " Ciekawe co się stało z Ewą od Łukasza . Czy Nadia wie ? ''
W tym momencie , gdy o tym rozmyślałam dostałam SMS . Serce zaczęło mi jeszcze mocniej bić , gdy zobaczyłam , że jest od Roberta .
Napisał w nim , tak :
'' Widziałaś ? Ten buziak był dla Ciebie . Mam nadzieję , że mecz się Wam bardzo podobał i , że zobaczę się z Tobą tak szybko jak to tylko możliwe . Pozdrawiam Cię , całuję i Dobranoc :* "
Jejuś ! Lewy był taki ... romantyczny ..
Postanowiłam odpisać mu na tą wiadomość .
" Widziałam i dziękuję Ci z całego serducha . Mecz był meega ! Gratuluję takiego wyniku , pozdrów chłopców . Buziaki i Do zobaczenia jak najszybciej ! :* "
Dokładnie tak mu napisałam .
Zaraz po tych SMS'ach zasnęłam z łatwością .
_________________________________________________________________________
Siema ; D Sorry , że tak długo nie dodawałam rozdziału ; / Ja już mam ferie <3 Pierwszy ich tydzień w domu , a potem jadę w góry do Zakopanego *_*
Jak zawsze komentarze mile widziane ;]
A na dziś mam dla was moje wyobrażenie Kevina :D
Tylko na tyle mnie stać xd


sobota, 19 stycznia 2013

Rozdział 28 ;**


Dzisiaj rano około godziny ósmej zbudził mnie telefon . Dzwonił Robert !!
- Cześć . Co tam u Ciebie ? - powiedział
- Hej ! Jejku tak bardzo się za Tobą stęskniłam ! - krzyknęłam
- Ja też . Smutno mi trochę bez Ciebie . Ale już dziś gramy mecz więc muszę się odstresować , aby strzelić bramki . - stwierdził
- Tak tak racja . Trzymam kciuki za waszą ekipę z Dortmundu . I jak tam spędzacie czas ? - zapytałam
- Zaraz idziemy na trening , a wczoraj graliśmy na PS2 . Łukasz też bardzo tęskni za Nadią . - powiedział
- A ty co wczoraj robiłaś ? - spytał
- Spotkałam się z Nadią , Julą i spotkałyśmy po drodze Mateusza i zjedliśmy z nim pizzę . - opowiedziałam
- O no to świetnie ! Ale pamiętaj , że jesteś teraz moją przyjaciółką ..! - mówił
- Haha , Robert spokojnie to tylko mój dobry kolega .. zresztą dziewczyn także .
- Wiem ufam Ci . - powiedział czule
- Już nie mogę się doczekać aż wrócisz do Polski ! Już niedługo Nowy Rok . Mam nadzieję , że będziesz w Sylwestra w Polsce ? - zapytałam niepewnie
- Tak postaram się , aby móc go spędzić z Tobą .
- Kochany jesteś .
- Ale nie tak jak ty ... - powiedział
- Oj tam oj tam .
- Wiesz .. bardzo możliwe , że na Sylwestra przyjedzie moja przyjaciółka Martyna . Nie będziesz miał nic przeciwko , aby była wtedy z nami ? - spytałam
- Nie no skąd . A skąd przyjeżdża ?
- Z Angli . Dokładniej z Londynu . Bardzo się stęskniłyśmy .. nie widziałyśmy się już od roku .. - opowiadałam
- Rozumiem . Spoko . Pewnie będzie mogła z nami go spędzić . Nie można będzie jej zostawić samej !
- Cieszę się , że nie masz nic przeciwko temu .
Przez telefon usłyszałam chichot jakiegoś faceta . Ale to nie był śmiech Lewego .
- Zaczekaj chwilkę . Mam tutaj mały kłopot . - widocznie odszedł od telefonu na chwilę a ja usłyszałam go jak mówił do kogoś - " Cicho wariacie zajęty jestem ! "
- No już jestem . Sorry , ale Mario coś ode mnie chciał . Odwala chłopakowi .. - zaśmiał się
- Mario ?! - zaskoczona
- O boże . No nie mów , że koło Ciebie siedzie Mario . Ten Mario Gotze ?!
- Hahaha . Tak ten  . A jaki inny . ?Chcesz to dam Ci go do słuchawki ! - zaproponował
- Nie nie . Lepiej nie , w końcu nie chcę aby uznał mnie za jakąś wariatkę . -odmówiłam
- Eee tam . - powiedział i przekazał telefon Mario !
- Halo. Cześć jestem Mario . Jak się masz ? Dlaczego jesteś z Lewandowskim ? Mało lepszych facetów na świecie ? - zapytał ze śmiechem
Nie zdąrzyłam jednak nic powiedzieć , bo Robert zabrał mu komórkę .
- Sorry ma głupawkę . Mam nadzieję , że nie jesteś zła . - usprawiedliwił Mario
- Nie wcale . Przeciwnie trochę mnie rozbawił . - powiedziałam
- No to dobrze . Sorry , ja muszę już kończyć .. bo właśnie do mojego i Mario pokoju wszedł trener z chłopakami . Pewnie coś ważnego . Przepraszam . Trzymaj za nas kciuki podczas meczu . Kocham Cię - pa . :* - pożegnał się
- Cześć też Cię kocham . Powodzenia .

Zakończyliśmy swoją rozmowę . Już nie mogłam się doczekać kolejnej rozmowy z Nim i wyniku meczu ! Jego telefon bardzo poprawił mi humor . Jak najszybciej weszłam na laptopa , bo miałam potrzebę się komuś zwierzyć . Dostępna była Martyna . Napisałam do Niej ;
-Cześć . Wiesz ..od niedawna przyjaźnię się z Robertem Lewandowskim !
- No nie mów! Zawsze Tobie się bardzo podobał ! Jak to się stało ? !
- A to skomplikowane ale jak przyjedziesz do Polski to o wszystkim Ci opowiem ! Obiecuję !
- Okey . Pamiętasz będę w Sylwka . A może nawet uda mi się dzień wcześniej .
- No to bosko ! Ale chyba się nie obrazisz , że Sylwka spędzę też z Robertem ?
- No coś ty ! Absolutnie !
- Ok :) On także nie ma nic przeciwko , aby spędzić go wspólnie z Tobą .
- Dobra muszę kończyć paa .
- Pa .
Jejuś , jak za nią się stęskniłam ! Tak dawno jej nie widziałam .. ! Byłam pewna , że z nią i Robertem , i zapewne także z Nadką , Łukaszem , Julią , Wojtkiem spędzę najlepszego Sylwestra!
Oj będzie melanż . - pomyślałam
Już nie mogłam się doczekać .
Usłyszałam dzwonek do drzwi . Otworzyłam je . Przede mną stała Nadka . Widziałam , że postanowiła przyjść tutaj przypadkiem , bo na smyczy miała swojego słodziuchnego pieska - małego Kevina .
- Hej . Jak dobrze , że już nie śpisz . - przywitała się
- Cześć . Ja już nawet rozmawiałam z Robertem i pisałam z Martyną na facebooku .
- No to świetnie . Ja z Łukaszem gadałam wczoraj wieczorem . Ok ale do rzeczy . Wyszłam z Kevinem na spacer przechodziłam akurat tędy i wpadła mi myśl , że przecież razem możemy obejrzeć mecz . No to jak ?
- No pewnie ! U mnie czy u Ciebie ?
- Może tym razem u mnie .
- No dobra . To ja będę o 15 : 15 , bo mecz jest o 15 : 30 . Zgoda ?
- Idealnie . Dobra to ja już wracam bo Kevin zaczyna ciągnąć .. Cześć .
- Pa .
Już miałam zamknąć drzwi , ale przypomniała mi się jedna dość ważna rzecz .
- Nadiu ! Czekaj chwilkę . -Założyłam buty i podbiegłam do niej .
- Może przyjdę jednak trochę wcześniej .
- Coś się stało ?
- Nie , znaczy tak . Grr .. opowiem ci wszystko jak się spotkamy . Dobra zmykam bo zimno .
- No to do zobaczenia .

Wróciłam do domu i włączyłam telewizor . Akurat leciała pogoda . W Polsce zapowiadano ponowne opady śniegu . Pokazali także pogodę w Niemczech . Tam także miał spaść śnieg . Ale w oczy rzucała mi się żółta sukienka pogodynki xd .
- Jeny , co za bezguście . - pomyślałam
Zawsze lubiłam je krytykować . Ale jakby się tak zastanowić ... fajnie byłoby pracować w telewizji. Może nie jako pogodynka ! Ale czemu nie jako zwykła dziennikarka .. albo jeszcze lepiej ! Taka sportowa .
Na razie jednak były to zwykłe marzenia .. a nie plany . Obejrzałam jeszcze jeden mecz . A dokładniej Bayer grał z Hannoverem . Wygrał aż 5 - 1 . !
Robiło się późno . Pamiętałam , że byłam umówiona z Nadią , a więc czym prędzej poszłam się ogarnąć i umyć . O 14 : 40 wyszłam z domu .
______________________________________________________________________________
Hej . Mam nadzieję , że rozdział nie jest zły *_* A na dziś mam dla was pieska Nadki i śnieg :D


Dzięki za wszystkie komentarze :]]







środa, 16 stycznia 2013

Rozdział 27 ;**


To była jedna z najtrudniejszych dla mnie nocy w życiu ! Spałam tylko 3 godziny . Obudziłam się o 1 : 00 i nie mogłam zasnąć . Nie byłam wcale zmęczona . Cały czas miałam trudną lecz prawdziwą podświadomość , że już jutro nie spotkam się z Robertem . Przyzwyczaiłam się do tych spotkań . Ale dawno nie spotykałam się ze swoją przyjaciółką Nadką i koleżanką Julką . Pamiętałam , że miałyśmy się dziś spotkać . Miałam nadzieję , że choć one jakoś poprawią mi humor . Jednak wątpiłam w to , ponieważ Łukasz pojechał razem z Lewym a więc Nadka też pewnie ma doła . Byłam ciekawa jak Julce układa się z Wojtkiem i czy on wyjechał . Chciałam jeszcze też wiedzieć , czy dziewczyny dostały już od nich jakiegoś buziaka ? Czy wyznały im miłość ? Wiem , że może jestem za bardzo ciekawska ale naprawdę chcę się tego dowiedzieć .
Zeszłam na dół i ponieważ zaczęło burczeć mi w brzuchu , postanowiłam natychmiast zrobić sobie coś na śniadanie . Z pomidora , ogórka i dwóch plasterków sera zrobiłam sobie dwie kanapki . Od razu przypomniały mi się pyszne kanapki zrobione przez Lewego . Och , jak dobrze , że w końcu kiedyś go jeszcze muszę spotkać !
Gdy kończyłam jeść drugą kanapkę usłyszałam dźwięk swojego telefonu . Podeszłam do Niego . Na ekranie napisane było '' Nadka dzwoni '' . Od razu odebrałam . Było dość wcześnie więc byłam zaskoczona , bo Nadia zwykle spała do południa .
- Halo ? Co jest ? Już nie śpisz ? - zaczęłam
- Cześć . Nie , nie mogę spać . - odparła
- Doskonale Cię rozumiem . Dzisiaj spałam tylko do pierwszej w nocy . Cały czas myślałam tylko o ..
- Lewym ? - przerwała mi Nadia
- Tak właśnie . Wyjechał wczoraj . Ale ten czas spędziliśmy naprawdę świetnie . Szczegóły zdradzę później . O której możemy się spotkać ?
- Wiedziałam , bo ja nie mogłam przestać myśleć o Łukaszu . Mamy podobną sytuację . A spotkać możemy się o dziewiątej . - zaproponowała
- Okey . Ja praktycznie już jestem gotowa . A może zadzwonię do Julki i ją też zaproszę ?
- Dobra ty do niej zadzwoń i spytaj się czy może iść na dwór . Tam sobie pogadamy .
- Dobra propozycja . No to papa trzymaj się Nadiuś :*
- Papa do zobaczenia .
Musiałam zadzwonić do Julki . Obawiałam się czy jej nie zbudzę . Ale no trudno zaryzykowałam .
Zadzwoniłam :
- Halo ? Julka co słychać ?
- Hej . No nie powiem , aby dobrze .
- Dlaczego ? - obawiałam się , że Wojtek wyjechał i Julka też ma doła
- Bo , bo , bo Wojtek .. on .. - Julka zaczęła się jąkać .
- Wyjechał ? - powiedziałam dość odważnie
- Tak . Skąd wiedziałaś ? - była zaskoczona moją podpowiedzią
- No bo tak się złożyło , że Robert i Łukasz też wyjechali z powrotem do Dortmundu . Ale ja z Robertem spędziłam jeden z najlepszych miesięcy w życiu ! Nadia podobno też była zachwycona urokiem Łukasza... Ok ale do rzeczy . Możesz dziś o dziewiątej spotkać się ze mną i Nadią na dworze ? I wtedy wszystko sobie poopowiadamy . - prosiłam
- No OK . To jak ? Tam gdzie zawsze w Centrum Warszawy , tak ?
- Nom . Będziemy tam o dziewiątej czekamy na Ciebie . Papatki ;*
- Papa .

Miałam jeszcze chwilkę czasu a więc napisałam do Roberta SMS :
" Zadzwoń , jak dojedziesz :* . Aha , i dzięki za wczoraj było wspaniale ! " - napisałam mu w SMS .
Do dziewiątej było jeszcze spore 40 minut , a dojście do Centrum nie sprawiało mi kłopotu - szłam tam zaledwie dziesięć minut . Jak czasem miałam w zwyczaju , gdy się nudziłam weszłam na laptopa i internet . Odwiedziłam facebooka . Oficjalne konto Borussi Dortmund napisało o jutrzejszym meczu BVB - Bayern . Byłam przekonana , że Robertowi uda się w tym meczu strzelić przynajmniej jedną bramkę !
Nikogo , poza znajomą mi z widzenia i pisania Monią nie było na fejsie . Z pewnością wszyscy jeszcze spali lub leżeli w łóżkach . W powiadomieniach miałam napisane , że Nadia zmieniła status . Kliknęłam i pojawił mi się cytat , który właściwie mówił o mojej , Nadii i Julki sytuacji . A dokładniej " Bo jeśli się kogoś naprawdę kocha , różnica wieku jest nieważna ! " . Zgadzałam się z tym . Odwiedziłam także inne strony ; kwejka , besty , pocztę . . . Zanim się obejrzałam była już za piętnaście dziewiąta . Ubrałam kozaki ,ponieważ właściwie to była już zima , ale mróz mało kiedy dał się odczuć , a pierwszego śniegu jeszcze nie było . Nie mogłam wyjść także bez kurtki . Wzięłam niewielką czarną torebkę do której schowałam portfel , telefon i klucze . Poszłam do Centrum Warszawy. Tam czekała już na mnie Nadia , Julka najwidoczniej jeszcze nie przyszła .
- Hej . - przywitała się ze mną Nadka
- Siemka . - odpowiedziałam
- Widzę , że nie tylko ja mam doła ?
- Nie. Wszystkie mamy . Rozmawiałam z Julką . I mówiła , że Wojtek ..
- Wyjechał ?
- Dokładnie . Więc wszystkie musimy się złączyć w bólu i tęsknocie za chłopakami . Zaraz gdy tylko Julia przyjdzie , opowiem Wam co robiłam z Robertem . Jest on nie tylko świetnym piłkarzem ale także jest bardzo romantyczny ! - opowiadałam
- Aa.. nie zapomniałaś dodać , że ma fajną klatę ? - powiedziała Nadka ze śmiechem
- Aj Nadiu teraz Jego klata jest nie ważna! Najważniejsze , że jest kochany , romantyczny , troskliwy ..-wymieniałam
W tym momencie dołączyła do Nas Julia .
- Sorry za spóźnienie . Ale grzywka nie chciała mi się ułożyć . - usprawiedliwiła się
- Spoko . Może tak jakieś cześć na przywitanie ? - odrzekłam razem z Nadią
- No hejka . Sorka ale nie spałam przez prawie całą noc i jestem trochę zmęczona . Ale jednak nie mogę zasnąć . Muszę się Wam pozwierzać z moich spotkań z Wojtkiem ! Aż tyle się zdarzyło ..
- Ja też ! Nigdy nie zgadniecie gdzie zabrał mnie kociak ! - wybuchnęła Nadia
- Hahaha Kociak ? - zaśmiałyśmy się z Julką chórkiem , bo to przezwisko było wyjątkowo za słodkie .
- Taak . Co się nie podoba ? - zapytała żartobliwie .
- Nie no skąd . A mnie Robert też zabrał w wiele niesamowitych miejsc ! Mówię Wam . Mogę zacząć opowiadać pierwsza ? - prosiłam
- Nie wiem czy wytrzymamy ale okej mów . - powiedziały dziewczyny .
- A więc najpierw Robert zabrał mnie nad piękny staw .. o czym już słyszałyście ... , zakupy w Jego towarzystwie , wizyta w Jego domu .. i na koniec jedno z najlepszych miejsc . Łąka usłana kwiatami , gdzie mnie zabrał wczoraj .. pokazywał tricki, przygotował kanapki .. a największym przeżyciem tego dnia była wspólna przejażdżka na koniach przez tę łąkę ! No i największa radocha .. buziak w policzek . - skończyłam z uśmiechem i łzą w oczach
Dziewczyny były zaskoczone . Nic dziwnego .
Następnie zaczęła opowiadać Julia .
- A więc jak pewnie słyszałaś Nadiu , spotkałam Wojtka dzięki Dorocie..Byliśmy razem w Kawiarnii , w kinie , na lodowisku .. a najlepiej było na basenie ! Tam spotkałam .. Olka ! Tak tego Olka , z którym tańczyłam na imprezce Davida ! Wiecie jaki był zazdrosny ! Mówię Wam ... Jego mina - bezcenna . - opowiedziała
Zaczęłyśmy się śmiać ! Historia Julki na basenie nas trochę rozpromieniła .
- A i zapomniałam dodać ! Wojtek także pocałował mnie w policzek .. i od dziś jesteśmy parą ! - odparła z dumą
- Wow ! - krzyknęłyśmy z Nadką !
- Ok teraz moja kolej . Więc jadłam pizzę z Łukaszem , byliśmy także na łyżwach , graliśmy w tenisa na korcie w hali .. , oglądaliśmy u Niego filmy i mecz Chelsea z Man City ..
- O ja też oglądałam go z Robertem ! -pochwaliłam się
- A no i muszę dodać , że my także z Łukaszem jesteśmy parą ! - powiedziała
- Jejku Nadka to wspaniale !
- A co z Tobą Dorka . ? - zapytały
- To znaczy .. ? - nie kapowałam
- No czy ty z Robertem jesteście parą ?
- Jakby się zastanowić ..to bardzo możliwe . Ale jeszcze nie oficjalne . Zobaczycie , jeszcze będziemy parą . Świetnie nam się rozmawia ! - stwierdziłam
- Tak nam też . - powiedziały w tym samym czasie
- No to jak ? Idziemy w tym kierunku jak zawsze ? Aż do samej galerii i spowrotem ? - pytała się Julka
- Pewnie . Może kogoś po drodze spotkamy . - odpowiedziałam
Moje przypuszczenia potwierdziły sie niemal natyczmiast z basenu wyszedł Mateusz . Jak było napisane w pierwszym rozdziale , był jednym z naszych najlepszych kolegów . Miał brązowe włosy , postawione żelem w stylu np. Ronaldo .
- Hej . Dawno Was nie widziałem . - rzucił w naszą stronę z uśmiechem
- Siema . Tak .. ostatnio byłyśmy trochę zabiegane. - powiedziała Nadia za nas wszystkie
- Nom .. spotykałyśmy się z .. - zaczęła mówić Nadka .
Ja jednak zatkałam jej buzię i szepnęłam jej na ucho , aby na razie mu nie mówiła .
- No dokończ . Jakaś tajemnica ? - zapytał
- Tak .. znaczy się nie . Ach . ! To skomplikowane . Ale poznałyśmy kilku chłopców , i spędziliśmy z nimi świetnie czas ! Tyle na razie zdradzę . - powiedziała z zagubieniem Nadia
- Rozumiem . Mam nadzieję , że i tak w  końcu wytłumaczycie mi o co chodzi .-stwierdził
- Postaramy się , ale jeszcze nie teraz . To byłby szok . Tak jak dla nas na początku . - powiedziałam
- Robi się ciekawie . - mówił
- A tak ogółem gdzie idziecie ? - zapytał
- Chodzimy tak bez celu .. - odparła Julka
- A może dacie wyciągnąć się na pizzę ? Ja oczywiście stawiam ; > - zaproponował
- No dobra jestem za . - odpowiedziałam
- I my też prawda Julka ? - zapytała się Nadia
- Jak najbardziej !
- No to w drogę . Może mi opowiecie , co spowodowało , albo raczej kto , że was tak dawno nie widziałem ? - znowu zapytał
Jego ciekawość zaczęła mnie denerwować. I tak wiedziałam , że w końcu wymięknę i opowiem mu o Robercie .
- Nie nie . Nie teraz mówimy przecież .-powiedziała Jula
Droga minęła bardzo szybko . Zatrzymaliśmy się w pizzeri pod nazwą ''Diament'' . Julka z Matim szła dalej , a Nadka odciągnęła mnie na chwilkę na bok .
- O co kaman?- spytałam
- Patrz ! To właśnie tutaj jadłam pizzę z Łukaszem ..  - i nagle posmutniała
- Ej Nadka głowa do góry ! Ja też strasznie tęsknię za Lewym . Ale widzisz .. oni mają taką pracę . I nie możemy im tego zabraniać ! - powiedziałam
- Okej chodź dogonimy Mateusza i Julkę za nim załważą , że nas nie ma . A tak poza tym , nie twierdzisz , że Mateusz wygląda dziś jakoś inaczej ? - zapytała..
- Czy ja wiem ? Chyba ma nową fryzurę , prawda ?
- Możliwe ..
Podbiegłyśmy do Nich,ale było już za późno po stali przed pizzerią i patrzyli się na mnie i na Nadkę z wyrzutem .
- Co to miało być ? - zapytali
- Nic , nic . Możemy już wchodzić . -odparłam
Weszliśmy wspólnie do pizzeri . Wybraliśmy pizzę z szynką , pieczarkami i serem . Mati tak jak obiecał zapłacił za nas . Robiło się już późno . Było za pięć dwudziesta pierwsza , a więc musieliśmy się już zbierać .
- To ja może was odprowadzę , co ? - zaproponował ciepło
- Spoko . Tylko wiesz , my nie mieszkamy razem . d; - powiedziała Nadka
- Nie szkodzi . Odprowadzę każdą z was .
- Tylko mnie to chyba właściwie nie musisz bo mieszkam tam za rogiem . - powiedziała Julia wskazując w prawo .
- No to papa Jula .. do zobaczenia . - pożegnaliśmy się
- No i co dziewczyny .. nadal mi nie powiecie o co chodziło ?
- Nie ...
- No dobra . Ja muszę już skręcać cześć Mati , siema Dorka . Do zobaczenia . - pożegnała się Nadia .
Dziwnie się czułam idąc z Mateuszem późnym wieczorem sam na sam . Może wyglądało to jak randka .. ale ja absolutnie tego nie chciałam ! Doszliśmy do mojego domu . Staneliśmy na chodniku a Mateusz ... on .. chciał mnie pocałować !!!! Myślałam , że go w tym momencie zabiję ! Odsunęłam się od Niego natychmiast .
- Mati , co ty robisz ? ! Myślałam , że się przyjaźnimy ! - krzyknęłam
- Tak .. przepraszam nie chcę popsuć naszej przyjaźni . Racja . Ale ty chyba nie jesteś z nikim w związku , prawda ? - Tak znaczy nie .. Wiesz właściwie to sama nie wiem .
- Dobra przepraszam za to całe zajście . Dobranoc .
- Cześć .
Czułam się dziwnie . Dlaczego on to zrobił ? Nigdy mu się chyba nie podobałam .. po prostu się przyjaźniliśmy .
___________________________________________________________________________
Chyba trochę długie jak na mnie ; d Sorry , że dość rzadko dodaję xD

Pizza <3


I cała prawda z nawiązaniem do dzisiejszego rozdziału :)
Komentujcie :) !


sobota, 12 stycznia 2013

Rozdział 26 ;** :(


Tak dobrze nam się rozmawiało , że zanim się obejrzałam byliśmy już przed tym wielkim domem . Lewy zakrył mi oczy .
- Tylko nie podglądaj ! - poprosił
- Spoko . Ale szybko , bo umrę z ciekawości !
- Zaufaj mi i przejdź ze mną kawałek z zamkniętymi oczami .
- Okey . Prowadź . - zgodziłam się .
Przeszłam zaledwie pięć kroków w lewo i dwa do przodu i Robert odsłonił mi oczy.
To co zobaczyłam . . . przerosło moje wszelkie oczekiwania ! Tutaj było ślicznie ! Łąka usłana była żółtymi i fioletowymi kwiatami . Robert zerwał jednego i dał mi do powąchania .
- Jejuś . Jak one ładnie pachną !
- Wiedziałem , że Ci się spodoba !
Tuż za łąką były jeszcze inne pagórki . Były usłane różnymi odcieniami zieleni...
Chmury sprawiały wrażenie bardzo delikatnych i były jakby rozmazane na niebie ! Było to naprawdę niezwykłe miejsce .
- Robert skąd znasz takie wspaniałe miejsce ? - postanowiłam spytać
- Wiesz ... gdy miałem około trzynastu lat uwielbiałem chodzić tutaj . Wraz z moimi najlepszymi przyjaciółmi Bartkiem i Kubą grywaliśmy tutaj czasami w piłkę , niekiedy rozmawialiśmy o wszystkim do późnej nocy .. a rodzice siedzieli w domu martwiąc się o nas . - odparł wspominając
- A rozumiem . Strasznie mi się tu podoba !
- Mi też zawsze się podobało i podoba . Cieszę się , że mogę być tu z Tobą . - powiedział szczerze .
- Ja też ...
- No to jak może rozłożymy koc tam w cieniu ? Przygotowałem coś dla nas do jedzenia .
- Wow . Nie wiedziałam , że potrafisz gotować .
- Eee , tam . Tak aby gotować to nie . Ale kanapki , jakąś sałatkę potrafię zrobić . Mam nadzieję , że Ci wszystko posmakuje .
- Z chęcią spróbuję . - powiedziałam

Usiadliśmy tak jak zaproponował Robert w cieniu . Lewy faktycznie potrafił robić świetne kanapki i pyszną sałatkę owocową ! Bardzo mi smakowało . Zjadłam dwie kanapki . Położyła się na kocu a Robert siedział tuż obok mnie .
- Ale to jeszcze nie wszystko ! Muszę ci coś jeszcze pokazać . - powiedział
- Okey , ale potem bo muszę trochę odpocząć . Zmęczyłam się troszkę idąc .
- Rozumiem . A czy będziesz nadal tak bardzo zmęczona gdy zobaczysz , że zabrałem ze Sobą piłkę do nożnej ? - mówił mając na twarzy swój słodki uśmiech .
- Hahaha no nie mów ! Serio , czy robisz sobie żarty ? - byłam zaskoczona .
- Serio nie wierzysz to popatrz .
I Lewy wyciągnął z plecaka piłkę Tango 12 .
- Wow , faktycznie . Ale ponieważ jak mówiłam jestem zmęczona to ty mi pokaż jakieś tricki . - prosiłam
- Okey , ale nie obiecuję , że się udadzą za pierwszym razem .
- Oj tam . Wierzę , że się udadzą. Pokazuj . - mówiłam
Lewy odszedł od koca z piłką przy nodze i wykonał swój jeden z najlepszych tricków . Byłam strasznie nim zauroczona ! Był niesamowity !
- I jak ? - był ciekawy mojego zdania
- Świetnie ! Boże , Robert jak ty to robisz ?! - zazdrościłam mu talentu .
- Mhm . Właściwie to sam nie wiem . Pewnie ciężka praca .
- Rozumiem . No to co miałeś jeszcze dla mnie ?
- Aa no tak . Muszę Tobie coś jeszcze pokazać . Ale najpierw zabierzmy plecak piłkę i koc . Bo trochę podejdziemy za tamte górki . A chyba nie chcesz aby wiatr zwiał nam rzeczy nie ?
- Pewnie , że nie chcę .
Zebraliśmy koc , piłkę i Robert wziął swój plecak . Szliśmy jakieś 20 minut , nie więcej . Lewy znowu zamknął mi niezapowiedzianie oczy .
- No co to znów ma być ? - zapytałam ze śmiechem
- Już sekunda już odsłaniam ci oczy .
Odsłonił mi oczy ... a przede mną ukazały się dwa konie ! Jeden był ciemno brązowy , a drugi trochę jaśniejszy i miał biały pasek na '' nosku ''  i blond grzywę. Były naprawdę śliczne!
- I jak podobają Ci się ?
- No oczywiście !
- Nie bój się podejdź do nich . Popatrz ten jeden nazywa się Horsy ( czyt. Horsi ) - wskazał na konia ciemno - brązowego .
- A ta ma na imię Mikry ( Mikri ) .
- Czy one są twoje ? Mają świetnie dobrane imiona !
- Nie . Nie są moje . Są mojej cioci - ma na imię Marcelina . Może kiedyś uda Ci się ją poznać . Ale teraz wsiadaj na niego . I jedziemy .
- Ale gdzie ? - zapytałam
- Przed siebie . - odparł ze śmiechem Lewy
- Okey . Ja wybieram Mikry .
- Wiedziałem , że ją wybierzesz .
- Ale ty jedziesz pierwszy .
- Skoro się boisz to mogę jechać pierwszy .
- Ej  ! Dobrze wiesz , że się nie boję .
Droczyliśmy się tak nawzajem przez chwilkę . Na koniach jeździliśmy do wieczora . W końcu zrobiło się dość późno i musiałam wracać do domu .
Na chwilę jeszcze usiadłam na trawie obok Roberta , aby móc zamienić z nim kilka zdań czy słów i podziękować mu za czas z Nim spędzony .
- Robert ... nie mogę uwierzyć , że już jutro rano wyjeżdżacie ! - rozpoczęłam z łzami w oczach
- Tak wiem ja też .. ale wiesz , że chciałbym zostać z Tobą do końca swojego życia . - powiedział pewnie
- Ale .. chciałam Tobie podziękować za ten wspaniały dzień , za spełnione marzenia , za ten świetny trick za przejażdżkę na koniach , za pokazanie ślicznych miejsc blisko Warszawy . Za pierwszą pomoc , na urodzinach Dawida .. za bluzkę , za poczucie bezpieczeństwa i przyjaźni ... za wszystko . - próbowałam mówić dalej , jednak uczucia były silniejsze i zaczęłam płakać .
Robert przytulił mnie na pocieszenie .
- Nie . To ja Tobie chciałem podziękować za wszystko . Wiedz , że będzie mi brakowało czasu spędzonego z Tobą ! Obiecuję : Będę do Ciebie codziennie pisał . - obiecał
- Dobrze . .
- Kocham Cię . - przerwał Mi .
- A ty co o mnie sądzisz ?  Zrozumiem jeśli wolisz się po prostu przyjaźnić . Jednak chcę abyś wiedziała , że Cię kocham . Od samego początku . - powiedział
 Mmm .. zastanawiałam się co mam teraz powiedzieć . Przez głowę przeleciały mi wszystkie minuty spędzone z Robertem . Wspominałam je bardzo dobrze . Ale nie byłam pewna czy to miłość czy bardziej przyjaźń . Zaryzykowałam .
- Wiesz .. ja .. - zaczęłam się jąkać jak czasem miałam .
- No śmiało powiedz .
- Też Cię kocham . - udało mi się wyznać.
Słońce schowało się już za chmurami .. Robert delikatnie zbliżył swoją głowę do mojego policzka i .. pocałował mnie w policzek ! Zarumieniłam się .
- Będzie mi Ciebie bardzo brakować .
- Mi Ciebie też . Codziennie będę o Tobie myślała .
Zaczęłam znowu płakać . Spostrzegłam , że Robertowi też ciekła łza po policzku .
Po chwili jednak stwierdził , że musi się 'ogarnąć ' i mnie odprowadzić do domu.Zabraliśmy rzeczy i poszliśmy w stronę domu . Przez całą drogę trzymaliśmy się za ręce . Było wspaniale. Ale droga minęła jeszcze szybciej niż wcześniej . I nadszedł moment powtórnego pożegnania .Zatrzymaliśmy się przed moim domem.
- Jak mówiłem będę pisał codziennie . Jak strzelę bramkę a może nawet kilka to puszczę dla Ciebie buziaka do kamery ;* - przypomniał
- Robert , będę tęsknić . - przytuliłam Go .
- Ja też .. dobrze przepraszam ale muszę już lecieć . Muszę się spakować . Do zobaczenia !
- Paa :( Już tęsknię .
_______________________________________________________________________________
Przepraszam , że tak rzadko i krótko ostatnio dodaję rozdziały ; / :'( Ale po prostu miałam niezapowiedziany szlaban na komputer i nie miałam jak nawet Wam napisać . Po 2 pisałam dopiero próbny test 6 kl . Poszło dość marnie ;P I mam dużo nauki . Oceny na 1 semestr ; postarałam się i wyciągnęłam 4 z matmy i z historii ! A tak to mam 4 jeszcze z przyrody i techniki ; d Średnia 4,6 :)
Postanowiłam , że postaram się do rozdziału dodawać zdjęcia fotek z neta z jakimi mi  się kojarzą fragmenty opowiadań :D


I wyjątkowo link do tricku Roberta :D Na przeprosiny za nieobecność :D
http://www.youtube.com/watch?v=e09P6tYUBLA 




czwartek, 3 stycznia 2013

Rozdział 25 ;*


Niestety robiło się już późno . Na dworze było już ciemno . Lewy zaproponował mi , że odprowadzi mnie do domu .  Bez namyślenia zgodziłam się . Ubraliśmy kurtki i powoli poszliśmy . Na niebie był śliczny księżyc i piękne gwiazdy . Gwiazd było wiele , a więc z ciekawości zapytałam Roberta co mu przypominają . Ja w nich widziałam jakieś zwierzę . Coś takiego jak kangur  . Lewy powiedział , że widzi w nich serce  . Co jak co ale przynajmniej ja serca tam nie widziałam ... Już za 2 dni Robert i Łukasz mieli znowu wracać do Dortmundu . Byłam ciekawa , czy Nadka wie  . Zapytałam się Roberta co o tym sądzi .
- Jak myślisz Łukasz powiedział już Nadii , o tym że wyjeżdżacie do Dortmundu na mecz ? - zapytałam
- Nie wiem . Najlepiej sam się go zapytam . -zaproponował
- Okej , ale jak ?
- Normalnie . Mam do Niego numer telefonu . W końcu to mój kolega z drużyny i reprezentacji nie  ? - odparł
- No faktycznie .  No to dzwoń do Niego .
Lewy posłusznie zadzwonił . Łukasz odebrał niemal natychmiast . Robert powiedział do telefonu ;
- Powiedziałeś Jej ?
Byłam trochę zdziwiona i zarazem ciekawa , czy Piszczu zrozumie o co mu chodzi . Nie słyszałam wszystkiego przez słuchawkę . Po chwili Robert rozłączył się .
- Powiedział Jej .
- Jestem ciekawa jak to przyjęła a ty ?
- Też byłem i Łukasz powiedział .
- No i jak ?
- Mówił , że mogło być gorzej .
- No bo wiesz to dla nas jest bardzo trudne . Tyle przez ten miesiąc i kilka dni się zmieniło . Zobacz .. zaczynałyśmy swoją pasję od zwykłego oglądania meczów , a teraz okazuje się , że możliwe , że skończymy jako wasze przyjaciółki ! A jeszcze miesiąc temu należało to tylko do naszych marzeń . !
- Rozumiem . Mam nadzieję , że już niedługo będziesz mogła lecieć ze mną do Dortmundu .
- A po co ja tam ? W waszym męskim gronie ?
- Hahaha . Mówię ci chłopaki na pewno by cię polubili . Szczególnie Marco i Mario !
- Serio ? ! Oni są jednymi z najlepszych ! - wybuchnęłam
- Hahahaha . !
- Ale wiesz .. ja mam szkołę . I naukę .
- A właśnie znamy się już trochę a ja nadal nie wiem jak się uczysz . No mów co Ci idzie najlepiej a co najgorzej ? - powiedział
- Najlepiej .. mhm Język Polski i wf .
A najgorzej idzie mi z matmą . Zdecydowanie . Wychodzi mi trójka .
- Aa.. co byś powiedziała na korepetycje ?
- Robert nie chcę abyś płacił za moją naukę matmy !
- Haha Nie chodzi mi o to . Jestem dobry z matmy . ! Mógłbym ci pomóc .
- Nie ma mowy ! Ty masz odpoczywać ! W końcu już za 3 dni masz strzelić kilka pięknych bramek Bayernowi nie ? Mam nadzieję , że się postarasz ?
- Przecież wiesz . ! Ale wiedz , że jeśli puszczę buziaka do kamery to będzie on tylko dla Ciebie .
Zbliżaliśmy się już do mojego domu . Obiecał spotkanie i wyjątkową niespodziankę ! Po tym spotkaniu za Warszawą już wszystkiego mogłam się po Nim spodziewać !



Wstałam wczesnym rankiem a dokładniej o siódmej dwadzieścia . Popatrzyłam na ekran telefonu . Wczoraj o 23 dostałam SMS'a .Byłam pewna , że to od Roberta . Nie myliłam się . Napisał mi słodkie '' Dobranoc :) '' . Poszłam do łazienki przebrać się i umyć . Ubrałam się dość ładnie , ponieważ Robert obiecał kolejną niespodziankę . Nie miałam pojęcia gdzie chciał mnie zabrać tym razem .
Gdy tylko wyszłam z łazienki usłyszałam dzwonek mojego telefonu . Wiedziałam , że dzwonił Lewy , ponieważ dla niego mam ustawiony dzwonek z piosenką ' Na szczycie ' .
Podbiegłam do komórki i ją odebrałam .
- Halo ? Cześć jak ci się spało ? - zapytałam .
- Nie źle . A ja jestem ciekawy czy spodobał ci się wczorajszy SMS . - stwierdził
- Pewnie ! Chyba każdy by się ucieszył - odpowiedziałam prędko
- No to jak za ile mam po Ciebie podejść ? - zapytał bez zastanowienia
- Daj mi jeszcze pół godziny , okey ? - zaproponowałam
- Jasne , już nie mogę się doczekać .
- A gdzie mnie zabierzesz ?
- Nie powiem - niespodzianka . Pośpiesz się to sama się dowiesz .
- Okey , no to do zobaczenia .
- Paa .
Była godzina siódma czterdzieści a więc Lewy miał przyjść około ósmej dziesięć . Szybko zjadłam płatki na śniadanie , a ponieważ miałam jeszcze czas postanowiłam sprawdzić co słychać na facebooku i onecie . Włączyłam komputer . Na onecie zawsze roiło się od tematów związanych z Lewandowskim i Borussią . Nie miałam nic przeciwko temu . Lubiłam czytać o Nim i BVB . Tym razem jednak na swojej drodze napotkałam informację , dotyczącą Roberta , która mnie strasznie zaciekawiła . Na czele zakładki ' Sport ' napisane było ; " Robert Lewandowski czerwonym diabłem ?! " Zaniepokoiłam się trochę , bo nie wyobrażałam Go sobie w innej drużynie ! Zajrzałam jeszcze na fejsa . Dostępna była Nadka , a więc szybko wymieniłyśmy się zdarzeniami z ostatnich dwóch dni . Nie zabrakło oczywiście krótkiej rozmowy na temat ponownego wyjazdu chłopców do Dortmundu . Powiedziała , że wszystko by było tak wspaniale , gdyby chłopcy mogli jeszcze zostać tu z nami . ! Pytałam jej się co słychać u Julki . Dawno się nie spotykałyśmy z Nią . Postanowiłyśmy , że już jutro się z nią spotkamy .
Usłyszałam dzwonek do drzwi . To był z pewnością Robert . Pożegnałam się z Nadią i wylogowałam z facebooka . Zeszłam na dół i otworzyłam . W progu stał Robert z bukietem tulipanów . Przywitaliśmy się ciepło i zaprosiłam Go jeszcze na chwilę do środka . Wyłączyłam laptopa , zgasiłam światło wzięłam torebkę i poszliśmy . Miałam nadzieję , że to dzisiejsze miejsce będzie równie piękne tak jak tamto w którym ostatnio byłam z Robertem .
Było dość słonecznie , a więc mogłam ściągnąć kurtkę i iść w samej bluzie . Zrobiłam tak . Robert także powtórzył moje ruchy . Ogólnie pogoda była bardzo ładna jak na zbliżającą się zimę .  Przypomniał mi się artykuł o Robercie na Onecie . Postanowiłam się go o to zapytać .
- Robert , wiesz coś może na temat Twojego transferu do United ?
- Wierzysz w takie głupoty ?
- Nie raczej nie , ale wolę być pewna.
- Ja o takich transferach słyszę średnio co 3 dni . Miałem grać w MU , Chelsea , Juve .. a nawet w Realu Madryt ! A ty chciałabyś mojego odejścia z Dortmundu ?
- Absolutnie ! Nie , nie , nie ! Masz zostać w BVB . - powiedziałam stanowczo
- Spokojnie . To nie tylko ode mnie zależy .
- Wiem . Rozumiem . Nadal mi nie powiesz gdzie idziemy ?
- Nie . Musisz wytrzymać . Ale obiecuję , że będzie fajnie .
- O tym to akurat jestem przekonana .
Szliśmy tak a słońce ogrzewało nas swoimi promieniami . W pewnym momencie Robert złapał mnie za rękę . Na początku miałam mieszane uczucia . Później jednak postanowiłam dać nam szansę . Lewy pamiętając iż wcześniej nie byłam gotowa nawet na to , spojrzał porozumiewawczo nic nie mówiąc , a ja pokiwałam głową na przytaknięcie .
- Daleko jeszcze ?
- Nie marudź . Już się zmęczyłaś ?
- Może trochę . Ale odpowiedz na moje pytanie .
- Już tam niedaleko . Widzisz ten ogromny dom ? Zaraz za Nim.
- No to chyba wytrzymam -powiedziałam uśmiechając się
- Wiesz zawsze myślałam , że jakbym Ciebie spotkała , to bym była najszczęśliwsza na świecie . - wyznałam
- Myliłaś się ? - zapytał niepewni
- Nie . Jestem z Tobą najszczęśliwszą dziewczyną na świecie . Uwierz mi na słowo .
- Wierzę . Z Tobą czuję się też bardzo szczęśliwy . Można powiedzieć , że tracę dla Ciebie głowę , ponieważ jak z Tobą jestem zapominam o wszystkich problemach ...
__________________________________________________________________________
Sorry za tak długą nieobecność ; / Ale muszę poprawić kilka ocen ; C Mam nadzieję , że dzisiejszy rozdział też Wam się podobał :3
Trochę dłuższy niż zazwyczaj ; p Ale aby napisać coś mega potrzebuję pomysłów i muszę na nie czasem trochę poczekać :C